Na D³oni

Tak ³atwo z r¹k wymyka siê
Ucieka wci¹¿, znika we mgle
A Ty je chcesz na w³asno?æ mieæ
Chcesz zamkn¹æ na klucz
Przed ?wiatem schowaæ
Skryæ - jak skarb swój
Prywatny skarb... niemo¿liwe

Bo szczê?cie to przelotny go?æ
Szczê?cie to piórko na d³oni
Co zjawia siê, gdy samo chce
I gdy siê za nim nie goni

Tym wiêcej chcesz im wiêcej masz
Wymy?lasz proch, chcesz siêgn¹æ gwiazd
Lecz to nie to, nie - to nie tak
I ci¹gle czego? nam brak do szczê?cia
Wci¹¿ nam brak, tak zach³annie brak
Otwórz oczy...

Szczê?cie to ta chwila co trwa
Niepewna swojej urody
To zieleñ drzew, to dzieci ?miech
S³oñca zachody i wschody

Wiêc nie patrz w dal,
Bo szczê?cie jest tu¿ obok w nas
W zwyczajnym dniu, w zapachu domu
W?ród chmur, w ciszy traw
Jest blisko nas, blisko tak, blisko tak...

Bo szczê?cie to przelotny go?æ
Przeb³ysk s³onecznej pogody
I du¿o wie, kto poj¹³, ¿e
Szczê?cie to gar?æ pe³na wody

Szczê?cie to ta chwila co trwa
Szczê?cie to piórko na d³oni
Co zjawia siê, gdy samo chce
I gdy siê za nim nie goni


Taal: polish